Trekking na Preikestolen w Norwegii to główny powód, dla którego chciałam tam pojechać. W programie tygodniowej wycieczki do Norwegii z Nordtrip.pl mieliśmy zaplanowany wypad na fiordy zachodnie. Jednym z najsłynniejszym i najczęściej odwiedzanym jest Preikestolen nad Lysefjordem. Na Preikestolen, zwany także amboną, idzie się relatywnie krótko, łatwo i przyjemnie, a widoki zwalają z nóg. My wybraliśmy się na Preikestolen po południu, dzięki czemu udało nam się ominąć tłumy. Także pogoda dopisała, przynajmniej do momentu wejścia na półkę skalną.
Tydzień w Norwegii – jak tanio zorganizować wycieczkę do Norwegii i trekking na Preikestolen?
Północ jest droga. Kraje skandynawskie, Islandia, to miejsca z oszałamiająco piękną naturą, kapryśną pogodą i okropnie wysokimi cenami, przynajmniej jeśli zarabiasz w złotówkach. Norwegia od dawna była na mojej liście, ale powstrzymywały mnie wysokie koszty zorganizowana takiego wyjazdu, a niekoniecznie miałam ochotę na przywożenie i odżywianie się samymi konserwami, liczenie każdego grosza, konieczność spania w namiocie nawet kiedy jest zła pogoda i nie miałabym na to ochoty. Stąd też, kiedy dostałam zaproszenie na tygodniowy wyjazd z Nordtrip.pl i znajomymi blogerami podróżniczymi, pomyślałam, że to świetna okazja, żeby w końcu przywitać się z Norwegią. Tym bardziej, że program wycieczki nastawiony był na aktywne spędzanie czasu, a transport (z lotniska i na lotnisko oraz do wszystkich atrakcji), pożywienie (i to nie byle jakie, bo próbowaliśmy nawet wieloryba) i nocleg były zapewnione. Nocleg w drewnianym domku urządzonym w iście skandynawskim stylu. Z tarasem, na który codziennie rano przylatywały ptaki i widać było las, a jak się miało szczęście – także i tęczę (widziałam!) i łosia (nie widziałam, ale Brewa i Ibazela już tak). No i trekking na Preikestolen, jedną z największych atrakcji w Norwegii, uwieńczony czerwonym winem wypitym z kieliszków! Czego chcieć więcej?
Roadtrip w Norwegii – jedziemy na fiordy, największą atrakcję Norwegii!
Dom Wiktora i Agnieszki z Nordtrip.pl położony jest w południowo-wschodniej części Norwegii. Jednym z takich większych miast, które możesz kojarzyć, a które jest niedaleko ich domku to Arendal. Cała okolica to riwiera Norweska, ale tamte krajobrazy pokażę w kolejnym wpisie.
W dniu kiedy pogoda na fiordach miała być słoneczna i ciepła, wyruszyliśmy z domku między 9-10 rano. Poprzedni dzień był ultra intensywny i nie chcieliśmy zrywać się zbyt wcześnie nad ranem, tylko trochę odespać, zjeść na spokojnie śniadanie i dopiero ruszyć w podróż.
Wiktor ma auto, co rozwiązywało kwestię dojazdu w zachodnią część Norwegii, tam gdzie są fiordy. Podróż zajęła nam w przybliżeniu 6 godzin. Między innymi dlatego, że zatrzymywaliśmy się na jedzenie, toaletę i oczywiście zdjęcia. Z Norwegią jest tak, że widoki z pierwszej lepszej drogi są dużą atrakcją, a my chcieliśmy te widoki zatrzymać na dłużej. Przeprawialiśmy się także promem.
Trochę abstrahując od tematu, muszę napisać, że świetnie się na tym wyjeździe bawiłam. Zwykle jeżdżę sama i miałam z początku lekkie obawy jak to będzie w grupie. Fakt, że znaliśmy się wcześniej trochę ułatwiał, ale naprawdę nie spodziewałam się, że okażemy się tak zgraną grupą. To jest przyjemność podróżować z osobami o podobnych potrzebach, które rozumieją, że zrobienie tego zdjęcia właśnie w tym miejscu może być dla mnie bardzo istotne (czego nie mogę powiedzieć o innych wyjazdach w grupie, gdzie niestety fotografia zawsze cierpiała) ani nie obruszają się, że robię im zdjęcia kiedy się śmieją, wywalają and what not. Kochani, dzięki, to był naprawdę, NAPRAWDĘ super tydzień.
Trasa na Preikestolen – najsłynniejsza półka skalna w Norwegii i jedna z największych atrakcji Norwegii
Myślisz Norwegia, mówisz fiordy. Preikestolen to jeden z najbardziej popularnych (o ile nie najbardziej!) klifów w Norwegii. Trasa na Preikestolen jest niezwykle malownicza, a trekking na Preikestolen nietrudny. Położony nad Lysefjordem, jest niezwykle malowniczy, a fakt, że droga na Preikestolen nie jest zbyt wymagająca sprawia, że od lat plasuje się w top 10 atrakcji Norwegii. Preikestolen to półka skalna na wysokości 604 metrów. Ta wysokość i przestrzeń widziana z ambony jest jednocześnie tak piękna i przerażająca, że nie byłam w stanie podejść do krawędzi. Preikestolen leży bezpośrednio nad Lysefjordem, fiordem w gminie Forsand w Norwegii, długim na 42 kilometry. W okolicy Lysefjordu znajduje się także drugi znany w Norwegii klif – Kjerag – o czym też napiszę.
Okej, ale akurat to, że jest top atrakcją może nie działać na jego korzyść. Preikestolen może być niemiłosiernie zatłoczony, tak jak Rysy w Tatrach w lecie albo Morskie Oko. Wiktor, od lat mieszkający w Norwegii i znający jej zakątki jak własną kieszeń, dobrze wiedział kiedy zaplanować wejście na Preikestolen aby UNIKNĄĆ tłumów. Dla mnie osobiście było to hiper ważne, bo nie znoszę zatłoczonych miejsc. Na parking skąd zaczyna się trekking dotarliśmy około godziny 16:00-17:00. Trasa zajęła nam około 2 godziny i powiem tak: kiedy my szliśmy na Preikestolen, mijaliśmy SETKI ludzi właśnie stamtąd wracających. Ze względu na łatwo dostępność tego szlaku (kilka lat temu został gruntownie odnowiony przez azjatyckich pracowników), idzie tam dosłownie każdy: ludzie w kompletnie nieodpowiednim obuwiu, dziewczyny w sukienkach, dzieci, Azjaci ubrani w conversy i ubranie jak na plażę, itd. Niby da się, ale czy warto?
Trasa na Preikestolen w Norwegii – poziom trudności
Według mnie trasa na Preikestolen w Norwegii jest technicznie bardzo łatwa. Ukształtowanie terenu jest na tyle urozmaicone, że można równo rozkładać siły. Aby dojść z parkingu na półkę skalną, trzeba pokonać niecałe 4 kilometry, większość po kamiennych schodach. Na trekkingu na Preikestolen w Norwegii są odcinki kiedy na pewno przyspieszy Ci oddech, bo trzeba iść mocno pod górkę. Są też odcinki, kiedy po drewnianych kładkach lub skałach idzie się po prostym. Dwie godziny to optymalny czas przejścia szlaku w jedną stronę. Po drodze jest MNÓSTWO malowniczych miejsc, więc polecam cieszyć się samą drogą a nie cisnąć byle szybciej na szczyt. :)
Najtrudniejszy moment trasy na Preikestolen przypada mniej więcej w 3/4 całej odległości. Teren robi się mocno skalisty i trzeba zejść z dość stromej ściany. Nie jest ona zbyt wysoka i spokojnie można dać radę asekurując się rękami (poniżej są zdjęcia). Co więcej, skały są chropowate i jeśli jest sucho, nawet buty z niewyszukanym bieżnikiem dadzą radę (chociaż nie zachęcam, a nawet odradzam wyjście na szlak w adidasach czy trampkach).
Mniej więcej przed połową drogi na półkę skalną Preikestolen jest źródełko, z którego można nabrać wody do butelek. Wodę można pić – wszyscy tam nabieraliśmy i nikt nie miał problemów z żołądkiem. :)
Po krótkim odpoczynku zaczął się odcinek, gdzie faktycznie trzeba było iść chwilę dłużej pod górkę. Zaczęły się za to super widoki.
Pogoda na Preikestolen – czyli jak ze słońca nagle weszliśmy w lodowatą chmurę
Pogoda w górach jest zmienna – niby każdy to wie, ale nie każdy o tym myśli i pamięta ZANIM zacznie trekking. Pogoda na fiorach w Norwegii podobnie. Kiedy wysiedliśmy z auta na parkingu rozpoczynającym szlak na Preikestolen, było wręcz upalnie. Ja chodziłam w krótkim rękawku i marzyłam o tym, żeby mieć krótkie spodenki zamiast moich trekkingowych. Było mi gorąco nawet w stopy, mimo, że wzięłam niskie buty, wiesz, Decathlon za 59 zł. ;) Branie kurtki wydawało mi się bez sensu, ale wiedziałam, że wyżej pogoda może się diametralnie zmienić. Znasz to powiedzenie „lepiej dźwigać niż ścigać”? Moja mama często tego używała i wryło mi się w pamięć.
Im wyżej wchodziliśmy, tym było bardziej rześko. Mniej więcej za połową drogi, krajobraz się nieco zmienił. Coraz mniej drzew, coraz więcej skał. Tam też dogoniła nas chmura. Momentalnie zaczęło wiać zimnym wiatrem, zrobiło się ciemniej i mniej przyjemnie. Niebo zszarzało. Bez kurtki byłoby mi bardzo nieprzyjemnie.
Półka skalna Preikestolen w Norwegii – nie dla tych, co mają lęk wysokości
Krótko przed samą półką skalną jest odcinek, kiedy trzeba przejść blisko urwiska. Co prawda idzie się po skale o szerokości około 3 metrów, ale bliskość przepaści, przestrzeń i świadomość, że nie ma tam absolutnie żadnych zabezpieczeń może sprawić, że zaszumi Ci w głowie. To ten jeden moment na całej trasie na Preikestolen kiedy miałam lekkie obawy (ale ja mam lęk ekspozycji). Ja kocham chodzić po górach ale boję się wysokości, a dokładnie tego, że się ześlizgnę, że stracę kontrolę nad ciałem lub otoczeniem i spadnę. Takie obawy w obliczu przepaści głębokiej na 604 metry są jak najbardziej uzasadnione. :D
Na półkę skalną Preikestolen dotarliśmy z Wiktorem jako pierwsi z naszej małej grupki i weszliśmy jeszcze na malutką półkę zaraz przed tą główną. Żeby na nią wejść, trzeba było zrobić krok nad szczeliną. Przyznaję się bez bicia, że zmiękły mi nogi i sama bym tam na pewno nie weszła gdyby nie zachęta i obecność Wiktora.
Trekking na Preikestolen i widok na Lysefjord
Mieliśmy dużo szczęścia z pogodą. Chmura, która chwilę wcześniej nas wyziębiła już popłynęła sobie gdzieś dalej, a my mieliśmy widok na calutki Lysefjord. Zaledwie 40 minut później wszystko ponownie zasnuło się mgłą i z Preikestolen nie było widać niemal nic.
Czasami z popularnymi miejscami jest tak, że są przereklamowane. Ja już trochę trekkingów zrobiłam i mogę potwierdzić, że Preikestolen nie jest przereklamowany. Stojąc na półce skalnej, ma się takie poczucie przestrzeni, że to zapiera dech w piersiach. Widząc ten ogrom, tą odległość, czujesz jak bardzo nic nie znaczysz wobec ogromu i potęgi natury. Szukam takich doznań, bo dzięki nim odpoczywam i przypominam sobie, że nie samym internetem człowiek żyje.
Nie usiadłam na krawędzi, bo kręciło mi się od tej wysokości w głowie. Zrobiłam za to coś innego. Wiktor wie jak potęgować atrakcje. Kiedy już myśleliśmy, że lepiej być nie może, poszliśmy jeszcze wyżej. Na skały NAD Preikestolen. A tam zrobiliśmy coś, co sprawiło, że naprawdę zmiękły mi nogi.
Najlepszy widok na półkę skalną Preikestolen w Norwegii
Szlak nad półkę skalną Preikestolen zajęła nam może z 10 minut. Wiktor zaprowadził nas w miejsce, skąd półka skalna i leżący w dole fiord były widoczne jak na dłoni. W pewnym momencie poprosił nas o odłożenie aparatów i położenie się na ziemi obok niego.
Powiem tak: jak zobaczyłam jak stroma i głęboka jest ta szczelina, pod którą nas zabrał, zaczęło mi się kręcić w głowie. Pierwszy raz w życiu miałam coś takiego, że sam WIDOK wysokości spowodował wystrzał adrenaliny. Zdjęcia nie dodam, mimo, że koniec końców zrobiłam, bo kompletnie nie oddaje tego, co się tam czuje zaglądając w tą przepaść. Gdyby nie to, że byliśmy tam z przewodnikiem, nigdy w życiu nie wiedziałabym, że takie cuda są w okolicy.
Apokalipsa na Preikestolen
Ledwo zeszliśmy ze skał, zjedliśmy co nieco i napiliśmy się wina, półkę skalną przykryła chmura. Momentalnie zrobiło się ciemniej i chłodniej. Praktycznie całą drogę powrotną pokonaliśmy w gęstej jak mleko mgle i naprawdę cieszyłam się, że miałam na sobie dobrą kurtkę chroniącą od deszczu i wiatru.
To był krótki ale owocny trekking na Preikestolen. Owocny w widoki, doznania i zdjęcia. Preikestolen jest idealnym szlakiem dla ludzi, którzy nie mają parcia na wyczynowe trekkingi a chcą zobaczyć piękne miejsca. Wystarczy mieć trochę kondycji, ubrać się odpowiednio do pogody i przede wszystkim – zadbać o odpowiednie obuwie. Wiktor zawsze przed wycieczką podpowiada co spakować i jak się przygotować na wyjazd do Norwegii. Wiktor także zabiera w trasę jedzenie (on na tą półkę skalną wniósł nawet kieliszki!), także jadąc z Nordtripem, kompletnie nie musisz się przejmować prowiantem. Jeśli masz umiarkowany lęk wysokości, Preikestolen nie będzie zbyt dużym wyzwaniem, ale świadomość, że jest z Tobą przewodnik, dodaje pewności. :) A na koniec – słowiański przykuc. :D
Niniejszy wpis powstał we współpracy z Nordtrip.pl – organizatorem niedrogich i aktywnych wycieczek do Norwegii. Nawet gdyby nie nasza współpraca, to polecałabym Wiktora i Agnieszkę na prawo i lewo, bo oprócz super programu w przystępnej cenie (rejsy po riwierze, łowienie ryb, trekking na Preikestolen, roadtrip na Kjerag i milion innych rzeczy!) to są po prostu bardzo serdecznymi gospodarzami. Tutaj znajdziesz linki do znajomych blogerów, którzy sprawili, że ten tydzień w Norwegii był kosmicznie dobry:
Michał i Tati – Poszli-Pojechali.pl
Brewa i Beata – Jedź, BAW SIĘ (koniecznie zobaczcie jego filmy z Norwegii!)
Izabela – Love Traveling, moja room companion <3
Więcej wpisów z Norwegii znajdziesz TUTAJ.